Darmowa dostawa od 199,00 zł
Listy zakupowe
Dodaj do nich produkty, które lubisz i chcesz kupić później.
Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Kosmetyki azjatyckie - czy warto ich używać

2016-11-30
Niezależnie od szerokości geograficznej wszystkie kobiety chcą za pomocą pielęgnacji osiągnąć ten sam cel - promienną, jędrną skórę, pozbawioną zmarszczek i oznak upływającego czasu. Kosmetyki azjatyckie mogą nam w tym pomóc.


Cera kobiet w Azji jest często podawana za przykład kompleksowego zapobiegania starzeniu. Co jakiś czas świat obiegają zdjęcia czterdziestolatek wyglądających najwyżej na 25 lat. Wiemy, że wpływ na to ma dużo czynników, od diety i stylu życia, po geny. Jednak czy tylko?

Wieloetapowa pielęgnacja


Pierwszą różnicą, która najbardziej rzuca się w oczy porównując rytuały pielęgnacyjne kobiet na różnych kontynentach jest ilość kroków.

Kroki w azjatyckiej pielęgnacji:


  • demakijaż,
  • mycie twarzy olejem,
  • pianka oczyszczająca,
  • peeling - delikatny, ale wykonywany codziennie,
  • tonik,
  • esencja - w zależności od potrzeb może być nawilżająca, wybielająca lub inna,
  • maseczka nawilżająca - z Azji przyszła do nas moda na maski całonocne,
  • serum lub mleczko - ten krok można zastąpić lotionem,
  • ampułka zawierająca kurację na przykład z witaminą C,
  • krem pod oczy,
  • krem na noc.


Jest to zdecydowanie więcej niż wyznaczyłyby europejskie standardy, dla których jeszcze niedawno tonik był opcją dla wyjątkowo gorliwych wielbicielek dbania o skórę.


To podejście do pielęgnacji ma równie zagorzałych zwolenników co przeciwników. Z jednej strony przy tylu etapach poświęconych tylko i wyłącznie oczyszczaniu skóra naprawdę musi być czysta, a z drugiej istnieje ryzyko przesuszenia spowodowanego silnymi detergentami. Wiemy, że skóra regularnie odzierana ze swojego płaszcza lipidowego zamiast się uspokoić reaguje wzmożoną produkcją łoju.


Podważany jest także sens nakładania tylu warstw preparatów nawilżających. Zwolennicy minimalistycznej pielęgnacji twierdzą, że kosmetyki nakładane w kolejnych krokach i tak nie mają szansy się wchłonąć i działać dobroczynnie na skórę.


Bez względu na to, ile czasu chcemy poświęcić na swoje codzienne rytuały kosmetyczne, warto z azjatyckiej pielęgnacji zaczerpnąć nacisk postawiony na oczyszczanie, ponieważ nawet najlepszy krem, nie będzie dobrze działać na zanieczyszczonej skórze. Może wręcz pogorszyć jej stan.

Czym różnią się azjatyckie kosmetyki od innych?


W największym skrócie - składem. Lista substancji zawartych w jednym kosmetyku może być bardzo długa. Nie musi to wcale oznaczać dużej ilości chemicznych zapychaczy. Wiele preparatów jest wypełnione substancjami aktywnymi, które mogą podrażniać, więc by zmniejszyć to ryzyko do tej samej formuły dodaje się jeszcze kilka składników mających łagodzić skórę.


Aplikacja też może być trudna, ponieważ dla azjatyckich producentów najważniejszy jest efekt. Na naszym rodzimym rynku kosmetyki mają być przede wszystkim delikatne, tak by nie podrażniać i wygodne w użyciu. W ten sposób mają szansę trafić do szerokiej gamy odbiorców, jednak nie ma co liczyć na spektakularny efekt.


W Polsce moda na azjatycka pielęgnację jest stosunkowo młoda, dlatego trudno znaleźć je stacjonarnie. W internecie jest wiele podróbek, warto więc zaopatrywać się u sprawdzonych sprzedawców takich jak ekobieca.pl, by nie przypłacić własnym zdrowiem.

Orientowanie na problem, nie typ cery



Szukając kosmetyku dla siebie na azjatyckim rynku można mieć problem z wyborem. Nie ma tu rozróżnienia na typy cery i wiek jej posiadaczki. Nie znajdziemy nic konkretnego dla mieszanej cery trzydziestolatki. Formuły kosmetyków są tworzone pod konkretne problemy. Tak więc jeśli zdiagnozujemy u siebie tendencję do rozszerzonych porów lub przebarwień na pewno znajdziemy linię przeznaczoną do walki z właśnie tym problemem.


Nie można odmówić sensu temu rozumowaniu. Niektóre problemy skórne mogą pojawiać się na różnych etapach życia. Dobierając kosmetyki w ten sposób mamy większą szansę na znalezienie czegoś, co pomoże nam zwalczyć konkretny problem.

Pokaż więcej wpisów z Listopad 2016
pixel